Maisonette (po polsku mezoneta) to dość specyficzna, niemal nieznana u nas forma budynku mieszkalnego, w której dwa dwukondygnacyjne mieszkania usytuowane są w dwóch poziomach, jedno na drugim, a wraz z sąsiednimi analogicznymi segmentami tworzą zabudowę szeregową. W Polsce owszem, istnieje przykład tzw. mezonetowca wzniesionego we Wrocławiu w latach 60, tyle tylko, że budynek ten ma formę bloku-galeriowca (galeriowce swoją drogą również forma u nas mało znana i powszechna), a więc dostęp do mieszkań możliwy jest tam z galerii biegnących wzdłuż całego budynku, do których prowadzą zewnętrzne, wspólne klatki schodowe. Zatem w sumie budynek ten nie wykorzystuje w pełni zalet jaką daje cała idea takiego typu architektury.
Forma ta jest za to dość popularna w Holandii i właśnie tam można spotkać wiele przykładów pokazujących jak pomysłowo można wykorzystać koncepcję mezonety w budowie nowych osiedli mieszkalnych i w nowoczesnej urbanistyce. Cały zamysł polega tu na tym, że dolny poziom mieszkań ma postać typowej, dwukondygnacyjnej zabudowy szeregowej, gdzie każdy segment ma oddzielne wejście i ogródek z tyłu mieszkania. Podobnie jak w zwykłej szeregówce typowej dla krajów Beneluksu czy Wysp Brytyjskich, pomiędzy odwróconymi do siebie szeregami przebiegają zazwyczaj „zatylne” uliczki wewnętrzne umożlwiające dostęp pieszy lub czasami nawet samochodem do podwórek poszczególnych segmentów. W przypadku jednak budynków typu maissonete cały wic polega na tym, że na poziom dwukondygnacyjnych szeregowców „nasadzony” został właśnie ten drugi poziom przeważnie też dwukondygnacyjnych (choć może być też i jednokondygnacyjny, bo czemu nie?) mieszkań powielających dolny podział szeregowy, przeważnie z dość obszernym tarasem, który stanowi substytut dla ogródków wypoczynkowych na parterze. Czasami taras ten ulokowany bywa po prostu na zielonym dachu segmentu.
Najciekawsze jest tu to, że mieszkania górne mają swoje odrębne, wewnętrzne klatki schodowe prowadzące do nich przy ścianach wzdłużnych oddzielających poszczególne segmenty, nie kolidując z dolnymi mieszkaniami, od których są odseparowane ścianą, czyli taki rodzaj korytarza ze schodami.
Z lotu ptaka osiedla tego typu zabudowy przypominają trochę jakby czterokondygnacyjne bloczki, tym bardziej, że zewnętrzna oprawa architektoniczna nie zawsze uwypukla obecność poszczególnych mieszkań, tylko co najwyżej podział na segmenty lub po prostu podział ten w ogóle nie został zaznaczony, zaś o szeregowym układzie budynku z zewnątrz informować może tylko charakterystyczne usytuowanie wejść do każdego z mieszkań w przyziemiu.
Ta forma zabudowy ma sobie element dużej elastyczności, gdyż mieszkania górnej kondygnacji mogą być np. jednopoziomowe i przeznaczone na kawalerki, czy dla małych rodzin, podczas gdy te dolne, większe z ogródkami siłą rzeczy bardziej nadają się dla rodzin z dziećmi. Co więcej, w ramach jednego gmachu można taki typ zabudowy łączyć też z formami bloków piętrowych stanowiących np. wyższy akcent narożny jak choćby w tym przykładzie. Podobnie mieszać można mezonety z typowym, piętrowym budownictwem wielorodzinnym, czy też ze zwykłymi szeregowcami w ramach kwartałów. W tym wypadku wewnątrz takiego czworobocznego układu można utworzyć na zapleczach przysegmentowych ogródków wewnętrzny zielony dziedziniec stanowiący przestrzeń rekreacyjną dla mieszkań pozbawianych własnych podwórek. Jedocześnie od frontów tego typu kwartałów, ze względu na połącznie z normalnymi wielokondygnacyjnymi bloczkami można lokować w przyziemiu funkcję użytkową zarezerwowaną dla usług, handlu i zaplecza socjalnego dzielnicy (przedszkola, kluby itp.)
Ogólnie rzecz biorąc jest to zatem taki typ zabudowy, który daje możliwość stosunkowo intensywnego i ekonomicznego wykorzystania przestrzeni dzięki dużej gęstości, jednocześnie zapewniając dużej liczbie mieszkańców własny, teren zielony w postaci prywatnych ogródków-podwórek oraz przestrzeni półprywatnej, czyli dostępnej tylko dla mieszkańców kwartału bez możliwości swobodnego wejścia z zewnątrz (tak jak w przypadku naszych blokowisk), nie stanowiąc jednak osiedli zamkniętych (tu nie ma wygradzania i separowania za pomocą płotów całych fragmentów dzielnic włącznie z drogami wewnętrznymi, tylko wewnętrzne dziedzińce kwartałów wyodrębnione zabudową).
Jednym słowem, jest to forma zabudowy wręcz idealna z punktu widzenia nurtu nowego urbanizmu, czyli powrotu do ludzkiej skali zabudowy mieszkalnej w reakcji na wielkie, modernistyczne realizacje blokowiskowe z jej gigantyczną skalą, brakiem uporządkowanych kwartałów i olbrzymimi wygonami w postaci zieleni niczyjej, przy jednoczesnym odwrocie od ekstensywności, energochłonności i braku ekonomiki typowym dla rozległych, rozlewających się osiedli podmiejskich domów jednorodzinnych (w polskich warunkach będących dodatkowo absolutnym śmietnikiem krajobrazowym). A zatem coś w rodzaju urbanistyki środka, alternatywnej wobec dawnych patologii okresu funkcjonalizmu. Jest to też typ architektury nadający się świetnie dla zabudowy dalszych, nieużytkowanych obszarów wewnątrz granic miast, które jednak pozostają ze względu na ten fakt drogie.
Dlaczego ten typ popularny jest akurat w Niderlandach (choć częsty jest też np. na Wyspach Brytyjskich)? Nie wiem, ale możliwe, że ma to coś wspólnego z tradycyjną dla tego kraju zabudową kamieniczną centrów miast, gdzie na wąskich parcelach o jeszcze średniowiecznej genezie przez długi czas, aż po dzień dzisiejszy stawiane są charakterystyczne, wąskie kamienice w pierzejach tworzących wydłużone kwartały (jak choćby w Amsterdamie) i z czasem zaistniała konieczność wymyślenia jakiegoś myku służącego odseparowaniu mieszkań powstających w wyniku podziału całych domów w poziomie, tak aby ich właściciele dysponowali prywatnymi wejściami. Aczkolwiek tej genezy pewien nie jestem, jednak i takie rozwiązania spotykane są w starej zabudowie kamienicznej tamtejszych miast jak choćby tu
Dlaczego takie pomysły nie są rozważane, nie cieszą się powiedzeniem, nie są realizowane w Polsce? Cholera wie, ale pewnie dlatego, że u nas w ogóle ciężko się podłapuje pewne tematy i niestandardowe rozwiązania, a idee nowego urbanizmu na większą skalę to jeszcze po prostu nie nasza liga i nie są do końca u nas zrozumiałe, lub rozumiane są opatrznie (czyli np. tylko w zakresie tworzenia dróg rowerowych itd., ale już nie w obszarze samej architektury), a może też kwestia kultury, przyzwyczajeń, etapu rozwoju itd. itp.
Na zdjęciu przykład zabudowy typu maisonette na jednym z amsterdamskich osiedli. Te przeszklone werandki na lewo od granatowych drzwi prowadzących do mieszkań dolnych to wejścia na klatki schodowe przynależne już do mieszkań górnych.
Tutaj przykład jednego z mieszkań dolnego poziomu w budynku ze zdjęcia.
Tu z kolei przykład mieszkania poziomu górnego z budynku, do którego linkowałem wyżej (tego połączonego z narożnym, wyższym blokiem, cały czas można kupić za jedyne 325 tys Euro ( ͡° ͜ʖ ͡°) )
#architektura #budownictwo #urbanistyka #mieszkanie